Przejdź do treści
BILETY

Na wzór miłosiernego Samarytanina

Data publikacji: 04.12.2024
edmund wojtyła
Jan Paweł II aktualności
4 grudnia 1932 r., po czterech dniach cierpienia i wysokiej gorączki, w bielskim szpitalu zmarł Edmund Antoni Wojtyła - pierworodne dziecko Emilii i Karola Wojtyłów. Śmierć była wynikiem zarażenia się ciężkim przypadkiem szkarlatyny od pacjentki, którą przez ostatnie tygodnie ofiarnie się opiekował. Jak podawał „Ilustrowany Kurier Codzienny”, „był znakomitym lekarzem i wartościowym człowiekiem i pozostawił po sobie szczery żal tych, którzy znali niepospolite zalety jego umysłu i serca”. To odejście szczególnie boleśnie dotknęło jego młodszego brata Karola, z którym łączyła go wyjątkowa więź.

Człowiek wielu talentów

Edmund Antoni urodził się 27 sierpnia 1906 roku w Krakowie. Jego rodzice - Emilia i Karol Wojtyłowie - z wielką radością powitali na świecie swoje pierwsze dziecko. Dorastał otoczony miłością i troską, ucząc się m.in. wielkiej wrażliwości i uważności. Jak się okazało, te właśnie cechy sprawiły, że został wspaniałym lekarzem. Studia medyczne na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego ukończył z wyróżnieniem. W uroczystej promocji, która odbyła się 28 maja 1930 roku w Collegium Maius UJ uczestniczył jego ojciec i młodszy brat Karol. Edmund był człowiekiem wielu talentów i pasji. Nie tylko doskonale się uczył, ale też lubił zdobywać i poszerzać wiedzę. To on zabierał Karola na mecze piłki nożnej, uczył pływania w Skawie czy jazdy na nartach. Właśnie z Edmundem przyszły papież wędrował po okolicznych górach i dzięki niemu, jak wspominał po latach, pierwszy raz zobaczył Tatry. Bracia Wojtyłowie dzielili też zamiłowanie do literatury i teatru.
Miłosierny Samarytanin

Edmunda Wojtyłę można śmiało nazwać lekarzem z powołania. Swoją praktykę traktował bardziej, jak misję niż tylko zawód. Zapamiętano, że z wielkim oddaniem traktował powierzonych sobie pacjentów. Jego postawa nacechowana była szacunkiem i zrozumieniem. Stale poszerzał swoją wiedzę, wprowadzając w proces leczniczy najnowsze osiągnięcia ówczesnej medycyny i różne formy terapii. W Powszechnym Szpitalu Miejskim w Bielsku, gdzie od 1 kwietnia 1931 roku pracował na stanowisku sekundariusza, organizował przedstawienia dla pacjentów, które miały wspierać ich powrót do zdrowia. Występował sam lub w towarzystwie młodszego brata Karola, dla którego teatr był równie wielką pasją.

„… pozostawił po sobie szczery żal”

Śmierć Edmunda Wojtyły 4 grudnia 1932 r. Była ciosem nie tylko dla jego najbliższych - ojca i brata, ale też dla jego pacjentów, kolegów i przełożonych z pracy oraz mieszkańców Bielska i Wadowic, którzy doskonale wiedzieli jak wspaniała osobę tracą. Ówczesny burmistrz Bielska, Józef Kobiela na posiedzeniu Rady Miasta wygłosił przemowę, której wysłuchano na stojąco: „Dla jego osoby i ofiarnej pracy oraz zalet jego wzniosłego charakteru zachowamy dozgonną pamięć”.

6 grudnia 1932 roku odbył się uroczysty pogrzeb Edmunda. Żegnali go przedstawiciele urzędów, współpracownicy, pacjenci, bielszczanie. Pochowany został w Bielsku, a później - w rodzinnym grobowcu Wojtyłów, na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

„Mój brat Edmund”

Niezwykła braterska więź, jaka łączyła Edmunda i Karola oraz jego tragiczna śmierć na zawsze wpisały się w życie Jana Pawła II. Można powiedzieć, że są dwie wyjątkowe osoby, od których uczył się „niesienia pomocy w cierpieniu”: ojciec - Karol Wojtyła senior, który z wielką troską opiekował się swoją żoną Emilią w ostatnich latach jej życia oraz właśnie Edmund - lekarz z powołania. Przyszły papież od początku kapłańskiej drogi troszczył się nie tylko o chorych, ale też o osoby zaangażowane w pomoc im. Zapraszał do wspólnych działań lekarzy i pielęgniarki, organizował dla nich spotkania, konferencje, zachęcał do dyskusji z pogranicza medycyny i teologii. Współpracował z przedstawicielami środowiska medycznego, m.in. z Hanną Chrzanowską, Wandą Półtawską, Gabrielem Turowskim. Podobnie było w czasie jego pontyfikatu.
„Powołanie lekarza jest ogromnie blisko związane z przykazaniem miłości bliźniego. To jest chyba takie powołanie i zawód, w którym człowiek idzie do Boga poprzez czyny miłości bliźniego. Poza tym ogromnie bliską ma styczność z żywym człowiekiem nie w zakresie dokumentów, aktów, rzeczy, tylko z samym żywym człowiekiem. (...) Miłość bliźniego to jest miłość człowieka.”

/ks. Karol Wojtyła, podczas konferencji dla lekarzy w Krakowie, styczeń 1958 r. /